Karol Wojtyła-Jan Paweł II w archiwach IPN

Karol Wojtyła-Jan Paweł II w archiwach IPN
Karol Wojtyła-Jan Paweł II w archiwach IPN

Gościem MOKiS we wtorek 8 kwietnia był prof. Marek Lasota – dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, który wygłosił prelekcję na temat inwigilacji Karola Wojtyły – także gdy był on już Papieżem – przez PRL-owskie służby bezpieczeństwa

Marek Lasota opublikował wyniki swoich badań m.in. w książkach „Donos na Wojtyłę” i „Wojtyła na podsłuchu”. Spotkanie z Markiem Lasotą należy do cyklu myślenickich obchodów kanonizacji Jana Pawła II.

Spotkanie zorganizował radny małopolski, dyrektor UMiG Mieczysław Kęsek na prośbę słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Myślenicach. Przybyli na nie – wraz z  zgromadzonymi mieszkańcami – burmistrz Maciej Ostrowski (który powitał prelegenta oraz zgromadzonych gości i mieszkańców), przewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Grabowski, dyrektorzy placówek kulturalnych i oświatowych naszej gminy.

Od 1946 r. w archiwach IPN

Akta tajnych służb w archiwach IPN dotyczące Karola Wojtyły sięgają 1946 roku, kiedy to pojawia się jego nazwisko jako kleryka zaangażowanego w organizację obchodów święta 3 Maja, które jeszcze wówczas było oficjalnie świętem państwowym, jednak uroczystości z tej okazji już były tępione. Na rogu ul. Wiślnej służby bezpieczeństwa dokonały pacyfikacji manifestacji patriotycznej, wskutek której zatrzymanych zostało ok. 1000 osób – w ich liczbie prawdopodobnie był Karol Wojtyła, student teologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W aktach bezpieki znalazł się na liście do rozpracowania.

Rzym po raz pierwszy

W tym samym roku 1 listopada książę kardynał Adam Sapieha wyświęcił Karola Wojtyłę na księdza. Następnego dnia ks. Wojtyła odprawił Mszę św. prymicyjną w krypcie św. Leonarda na Wawelu. Do księcia kardynała metropolity krakowskiego dotarły informacje o niebezpieczeństwie zagrażającym młodemu kapłanowi. Ponieważ był to człowiek bardzo inteligentny, o dużej erudycji i licznych zdolnościach, metropolita postanowił wysłać go na studia do Rzymu, mając nadzieję, że go w ten sposób będzie chronił przez niebezpieczeństwem. W Rzymie Karol Wojtyła mieszkał razem ze Stanisławem Starowiejskim w Collegium Belgicum. Kardynał Sapieha, ze względu na podeszły wiek, myślał nawet o sukcesji na rzecz ks. Starowiejskiego, jednak na jego powrót do Polski nie wyraziły zgody władze komunistyczne, ponieważ pochodził o z rodziny arystokratycznej. Podczas tego wyjazdu, a także później Wojtyła podróżuje też po Europie, głównie Belgii, Holandii i Francji. W Paryżu poznaje środowisko duszpasterstwa robotników i ideę, że księża powinni pracować razem z robotnikami, by lepiej rozumieć ich potrzeby i sposób myślenia. Wtedy też zaczyna się kształtować jego własny obraz duszpasterstwa ludzi pracy, który będzie sukcesywnie rozwijał i realizował przez całe swoje kapłańskie życie. Ze studiów w Rzymie wrócił do Polski w 1948 r.

Rośnie zainteresowanie

Po powrocie do kraju kardynał skierował Wojtyłę do pracy w parafii w Niegowici, a następnie – po niespełna roku – do parafii św. Floriana w Krakowie, gdzie powierzona mu została opieka duszpasterska nad młodzieżą. Obydwie te placówki zostały skrzętnie zostały odnotowane w aktach bezpieki.

Zainteresowanie młodym księdzem zdecydowanie rośnie. Zarówno dotyczy to służb bezpieczeństwa, jak władz kościelnych. Po księciu Sapiesze administratorem apostolskim archidiecezji krakowskiej został ks. kard. Eugeniusz Baziak – metropolita lwowski. Od samego początku, uprzedzony przez Sapiehę, otacza szczególnym zainteresowaniem Karola Wojtyłę. Wkrótce też kieruje go na Wydział Teologiczny UJ – w roli wykładowcy. Wydział ten został zlikwidowany w 1954 r.

Z tego okresu w aktach UB figurują relacje z wypowiedzi ks. Wojtyły po aresztowaniu prymasa Stefana Wyszyńskiego w 1953 r. i z wypowiedzi na temat bieżącej sytuacji w kraju z 1954 r. Karol Wojtyła obawiał się, że w związku z narastającymi nastrojami antykomunistycznymi, UB będzie dążyło do rozbicia jedności Kościoła w Polsce.

Walka z Kościołem

Przewidywania te niestety się sprawdziły, a na Wojtyłę mnożą się donosy i raporty. W 1955 r. władze odmówiły mu wydania paszportu na wyjazd do Belgii.

Warto pamiętać, że II wojna światowa zniszczyła dobra narodowej kultury w stopniu porównywalnym z potopem szwedzkim, a unicestwieniu lub rozproszeniu po świecie uległy także polskie elity społeczne i intelektualne. To było bardzo na rękę nowym władzom. Tymczasem okazało się, że ks. Wojtyła pracuje z inteligencją na rzecz odbudowy polskich elit. To musiało stać się solą w oku bezpieki, która właśnie w tym czasie formowała wraz z PZPR specjalistyczny IV Wydział do walki z Kościołem. Tym bardziej musiały się też nie podobać działania ks. Wojtyły na rzecz zintegrowania Nowej Huty z Krakowem, bo przecież w zamiarze komunistycznych władz to robotnicza, komunistyczna Nowa Huta miała wchłonąć „zacofany” ideowo Kraków i dokończyć dzieła likwidacji polskich elit. Tymczasem plan realizuje się po myśli Wojtyły – Nowa Huta okazuje się środowiskiem silnie religijnym, pod wpływem Krakowa zaczyna kształtować wcale nie komunistyczną kulturę, a ludzie domagają się budowy kościoła.

W tym czasie – w 1958 r. – arcybiskup Eugeniusz Baziak oznajmił, że papież mianował ks. Wojtyłę biskupem, co było kompletnym zaskoczeniem nawet dla Prymasa Wyszyńskiego. Biskup Wojtyła został sufraganem archidiecezji krakowskiej. Abp Baziak prosił o to, argumentując, że Wojtyła jest mu potrzebny ze względu na Nową Hutę.

Nowa Huta

Abp Baziak erygował parafię w Bieńczycach, która nie posiadała własnego kościoła. Ludzie chodzili na Msze św. do klasztoru w Mogile. Tam też pomagał w pracy duszpasterskiej najpierw wikary u św. Floriana, a później bp Karol Wojtyła i benedyktyni z Tyńca. Ruch na rzecz budowy kościoła narastał. Petycje do władz o zgodę na budowę kościoła słali ludzie, podpisując listy, władze kościelne z całego świata, ale władze państwowe albo milczały, albo dawały odpowiedź, że w Nowej Hucie kościoła nie będzie. W 1957 r. abp Baziak poświęcił miejsce na kościół i w tym miejscu wzniesiony został krzyż, przy którym przez cały czas modlili się ludzie o zgodę na budowę kościoła. Wydane w 1959 r. pozwolenie cofnięto, zabrano materiały budowlane i pieniądze złożone na budowę. Jak pamiętamy, służby bezpieczeństwa wielokrotnie chciały ten krzyż zlikwidować, a do historii przeszła walka o krzyż z 27 kwietnia 1960 r., kiedy to siły milicji i bezpieki podjęły walkę wręcz z mieszkańcami Nowej Huty. To jednak tylko wzmocniło ruch ludzi w obronie krzyża w Nowej Hucie.

Karol Wojtyła w tym czasie intensywnie pracował jako wykładowca KUL oraz włączał się w prace rozpoczętego w 1958 r. Soboru Watykańskiego II. Znajdował jednak czas, by pomagać Nowej Hucie i być z ludźmi walczącymi o swój kościół w Bieńczycach.

Biskup Wojtyła

Natychmiast po otrzymaniu święceń biskupich Karol Wojtyła stał się jeszcze bardziej niż poprzednio, obiektem zainteresowania ze strony bezpieki. Instalowano więc m.in. rozmaite urządzenia podsłuchowe, aby nagrywać jego rozmowy i wystąpienia.

Gdy w 1962 r. umarł ks. abp Eugeniusz Baziak, jedną z trzech propozycji na metropolitę krakowskiego była właśnie kandydatura bpa Wojtyły. Na objęcie biskupstwa i arcybiskupstwa musiały wyrazić zgodę władze państwowe, a te określały Wojtyłę jako niebezpiecznego przeciwnika ideowego, nieprzychylnego władzy ludowej. Niemniej ostatecznie w grudniu 1963 r. premier Józef Cyrankiewicz nie zgłosił sprzeciwu, w związku z czym Zenon Kliszko oświadczył, że PZPR się zgadza i Karol Wojtyła został nominowany na metropolitę krakowskiego przez papieża Pawła VI.

W 1963 roku władze krakowskie chciały ostatecznie zakończyć sprawę nowohucką. Zdecydowano, ze kościół w Nowej Hucie ma stanąć nieco dalej od krzyża (starano się o kościół na os. Teatralnym), a jego proboszczem ma zostać tzw. ksiądz-patriota. Administratorem został więc ks. Mieczysław Satora, ale Kościół wciąż szukał odpowiedniego kandydata, którego byłyby w stanie zaakceptować władze komunistyczne. Znalazły księdza Józefa Gorzelanego. Ten podjął się roli budowniczego kościoła i przez długie lata, aż po stan wojenny aktywnie wspierał opozycję antykomunistyczną.

Kardynał Wojtyła

W 1967 roku 47-letni Karol Wojtyła otrzymał nominację kardynalską, było to kompletnym szokiem dla bezpieki, która już od dłuższego czasu prowadziła permanentną inwigilację biskupa. Do inwigilacji ówczesnego metropolity krakowskiego używano nowoczesnego sprzętu nagrywającego, m. in. tzw. minifonów oraz nadajników ukrytych w budynkach lub pod ubraniem tajnych współpracowników. Jednego z takich nadajników używał m. in. w trakcie spotkań z kard. Wojtyłą pracujący w krakowskiej Kurii Metropolitalnej, administrator parafii w Bieńczycach ks. Mieczysław Satora, będący tajnym współpracownikiem SB. Sygnał z nadajnika płynął do samochodu milicyjnego zaparkowanego w pobliżu gmachu Filharmonii Krakowskiej, gdzie był nagrywany. Teksty te przechowywane są obecnie w archiwum IPN. Służyły one bezpiece do „rozpracowania” Wojtyły, sporządzania analiz, a także uzupełniania jego portretu psychologicznego. W swoich sprawozdaniach agenci SB podawali także własną kwalifikację wystąpień biskupów ze względu na ich stosunek do władz komunistycznych. Wystąpienia kard. Wojtyły były kwalifikowane jako „neutralne” lub „wrogie”. Dziś jest to cenne archiwum również wystąpień duszpasterskich, jednak, jak zaznaczył Marek Lasota: - Musimy pamiętać, że w spisywanych z taśmy kazaniach i przemówieniach znajdują się błędy wynikające z niewłaściwego odczytania usłyszanych słów. Dlatego występują niekiedy zniekształcenia oryginalnego tekstu.

Nie tylko wystąpienia i rozmowy były inwigilowane. Pod stałą kontrolę były korespondencja Wojtyły, a bezpieka szukała wszelkich możliwych okazji, by go skompromitować w oczach wiernych. Nie powiodły się próby kompromitacji obyczajowej, która wydawała się z pozoru dość łatwa, bo bp Wojtyła współpracował w duszpasterstwie także z kobietami. Jak twierdzi Marek Lasota – w archiwach UB i SB są za to dowody i świadectwa świętości Karola Wojtyły.

SB próbowało także złamania metropolity poprzez nękanie administracyjne, ale i w te gry Wojtyła nie dał się wciągnąć. Nawet próba odebrania Kościołowi budynku seminarium spełzła na niczym, bo kard Wojtyła zarządził spotkanie z Lucjanem Motyką i uzyskał kompromis: połowa budynku dla seminarium, połowa dla WSP.

Kierowca kardynała powiadał też, iż SB nie ukrywało nawet, że śledzi Wojtyłę. Zawsze jechały za nimi jakieś samochody bezpieki. Jednak sam Karol Wojtyła nie przejmował się tym, że jest inwigilowany. Robił swoje, a nawet pozdrawiał ich. W latach 70. XX wieku było dwóch dostojników kościelnych szczególnie uciążliwych dla SB – prymas Wyszyński, którego ludzie bezpieki nie cierpieli i kardynał Wojtyła, którego się bali. Według informacji SB w 1972 r. w czasie odpustu koło Leszna abp Antoni Baraniak miał powiedzieć, że po Pawle VI będzie papieżem Karol Wojtyła.

Karol Wojtyła miał jako jeden z nielicznych bezpośredni dostęp do papieża Pawła VI. Na Franciszkańską 3 w latach 70. coraz częściej zajeżdżały ważne postaci Kościoła, np. kardynał Koenig z Austrii. Dla SB Wojtyła stawał się coraz bardziej nieosiągalny.

Papież Jan Paweł II

Wiadomość, że konklawe w Rzymie wybrało Wojtyłę na papieża Edwardowi Gierkowi przekazał telefonicznie Stanisław Kania. Miał on wtedy powiedzieć: O rany Boskie!

Wojtyła pojechał do Rzymu na konklawe na paszporcie turystycznym, a nie dyplomatycznym. To pomogło władzom w utrudnianiu mu przyjazdu do kraju. Jan Paweł II chciał przyjechać do Polski w maju, jednak władze nie zgodziły się na to ze względu na obchody św. Stanisława ze Szczepanowa na Skałce.

Wyjazd Karola Wojtyły do Rzymu nie był wcale zakończeniem pracy IV departamentu SB. Wręcz przeciwnie – aktywność służb zdaje się wzrastać. Nieustanie podejmowały one próby zdobywania wiedzy na temat najogólniej rozumianych zamierzeń papieża w Kościele i jego stosunku do najważniejszych problemów ówczesnego świata – jak twierdzi Marek Lasota. Zadanie to SB realizowało m.in. dzięki ks. Tomaszowi Turowskiemu, który był oficerem wywiadu PRL i jako taki odbył studia w seminarium i został wyświęcony na księdza. Był dyplomatą pracującym w polskiej ambasadzie m.in. na Kubie. Będąc księdzem, został zainstalowany jako „wtyczka” w Watykanie.

Przedstawiona prelekcja – jak podkreślał Marek Lasota – to tylko drobny ułamek dokumentacji na temat Karola Wojtyły w archiwach IPN. Osobny rozdział stanowią zamachy na papieża, jego pielgrzymki – zwłaszcza te do kraju. I jak to parokrotnie podkreślał – szukając „haka” na Wojtyłę, SB zgromadziło cenne archiwum świadectw Jego świętości.

Ryszard Sobkowicz Ryszard Sobkowicz Autor artykułu

Nauczyciel i reporter, który ostatnie 25 lat poświęcił na relacjonowanie życia lokalnych społeczności - szczególnie funkcjonowania Ochotniczych Straży Pożarnych. (HISTORIA, WYDARZENIA, SAMORZĄD, KULTURA)