Życzenia Wielkanocne Burmistrza

Majówka Młodych – relacji ciąg dalszy...

Majówka Młodych – relacji ciąg dalszy...
Raper Tau poderwał do zabawy zgromadzona na Rynku młodzież Fot. fot. Marek Ostafin

W ubiegłym numerze „Gazety Myślenickiej”, pozostawiliśmy Czytelnika z trzema pytaniami dotyczącymi Majówki Młodych. To był tylko wstęp. Jeżeli nadal jesteście zainteresowani odpowiedzią na nie, zapraszamy do lektury drugiej części relacji z tego wydarzenia!

Ku wolności

Jacek „Heres” Zajkowski i Piotr Zalewski – mówią o sobie Wyrwani Z Niewoli, tak też nazywa się ich hip-hopowy zespół. Ewangelizują przez muzykę, a podczas autorskich koncertów profilaktycznych „Ku wolności” dzielą się świadectwem swojego życia, aby pokazać, że gwarantem jego piękna jest oparcie się na wartościach chrześcijańskich w wolności od uzależnień, czyli niewoli.

Motywem przewodnim trzech piątkowych koncertów w hali widowiskowo-sportowej na Zarabiu, poprzedzających Majówkę Młodych, było świadectwo nawrócenia Jacka i Piotra, które pokazuje jak Bóg i mocna wiara w Niego może wyrwać człowieka z wszelkich nałogów oraz problemów, które powodują uzależnienia.

– Wyrwani Z Niewoli pokazali młodym, że życie każdego z nich jest wartością. Nie ważne, jaki mają charakter, skąd pochodzą i kim są. Zawsze mogą zmienić swoje życie na piękniejsze dzięki otwarciu się na Pana Boga – mówi Magdalena Hanusiak. – Nie tylko słuchaliśmy, ale też bawiliśmy się wspólnie, śpiewając i pokazując gestami słowa piosenek – uzupełnia uczestniczka koncertu.

Odkopywanie talentów

Pierwsza część Majówki, pozwoliła młodym na „odkopywanie” swoich talentów. Przed południem młodzież spotkała się w Domu Katolickim, by wejść w świat muzyki, radia, wyobraźni i kreatywności. A ceniący ruch na świeżym powietrzu, mogli potańczyć i pograć w piłkę nożną przy Szkole Podstawowej nr 2.

– Na początku rozgrzewaliśmy gardło za pomocą różnych ćwiczeń na dykcję. Później podzieliliśmy się na głosy. Mogliśmy nauczyć się nowych pieśni, przypomnieć sobie te, które już znamy i ich wykonaniem uświetnić popołudniową adorację i Eucharystię – opowiada Julia Bujas, uczestniczka warsztatów muzycznych prowadzonych przez s. Ewę Cieślę i Adama Dobka, który z pasją udowadniał, że śpiewa nie tylko gardło i usta, ale całe ciało! Śpiewającym towarzyszył zespół złożony ze skrzypiec, fletów poprzecznych, djembe, wiolonczeli, klarnetu i gitary.

Piętro wyżej, z prędkością światła, w powietrzu latały myśli, spostrzeżenia, skojarzenia, wytwory wyobraźni młodych uczestników warsztatów kreatywnego myślenia. W okiełznaniu pomysłów pomagali Dorota i Arek z Dayenu. Uczestnicy zostali podzieleni na kilka zespołów. Ich pierwszym zadaniem było stworzenie logo. Częściami składowymi znaku miały być wyobrażenia zainteresowań poszczególnych członków grupy. Szybko okazało się, że warsztaty z Dayenu to nie tylko przestrzeń kreatywnego myślenia, ale także integracji. Wielu młodych tworzących dany zespół nie znało się wcześniej, a opowiadając o swoich zainteresowaniach, mieli okazję lepiej się poznać. Innym z zadań uczestników warsztatów było stworzenie prac inspirowanych średniowiecznymi malowidłami oraz słowami Pisma Świętego. Każda z grup za pomocą obrazu przedstawiała jedno ewangeliczne wyrażenie. Następnie prezentacja tych znaków wizualnych zestawionych ze sobą, pozwalała odczytać pełne zdanie z Nowego Testamentu. A jednocześnie pokazywała młodym, jak wielką siłę ma obraz i ile może nieść ze sobą treści.

Wystarczyło przejść kilka kroków dalej, aby znaleźć się w studiu radiowym, do którego młodych zaprosili Ewelina Zamojska i ks. Karol Milewski SCJ z Radio Profeto. Ponownie oddaję głos Julii Bujas, której udało się uczestniczyć także w warsztatach medialnych. – Rozpoczęliśmy od rozmowy na temat mediów: czym są, po co są, z jakich mediów korzystamy. Później ćwiczyliśmy dykcję. Łamańce językowe, trudne do wypowiedzenia w szybkim tempie sylaby, to tylko niektóre z ćwiczeń, jakie na nas czekały.

Po zajęciach w Domu Katolickim, młodzież zeszła na dół, aby na podwórzu obejrzeć wóz transmisyjny Radia Profeto. O pracy w plenerze opowiedział ks. Karol Majewski SCJ. Setki przycisków i gałek, służących do relacjonowania wydarzeń na żywo, zrobiły wrażenie. Podobnie, jak historie o trudach obsługi medialnej m.in. pieszej pielgrzymki na Jasną Górę, w sierpniu bowiem temperatura w wozie transmisyjnym dochodzi do… 40 stopni! – Zobaczenie „od kuchni”, jak wygląda praca w radiu było świetnym doświadczeniem! – puentuje Julia Bujas.

Młodzież, spragniona aktywności fizycznej, spotkała się przy Szkole Podstawowej nr 2. Na dziedzińcu Grupa Imprateam poprowadziła warsztaty tańców znanych ze spotkań Lednica2000. Ale nie tylko. – Poznałem wiele nowych kroków. Wykorzystam je podczas kolonii, gdzie jeżdżę jako opiekun, przy animowaniu zajęć dla dzieci. Przydadzą mi się też na imprezy. Świetna sprawa! – zdążył powiedzieć jeden z uczestników, nim znowu został porwany do tańca. Młodzi mieli okazję zaprezentować autorskie układy taneczne, ale także w takt muzyki pobawić się przy tych dobrze im znanych, jak belgijka, szkocki, macarena.

Nieopodal, bo na boisku szkolnym, trwały wówczas zmagania sportowe. Na murawę wyszły cztery drużyny mieszane, pokazując, że piłka nożna to nie tylko męski sport. Zespoły walczyły o zwycięstwo pod okiem trenera Krzysztofa Cienkosza.

Odkopywanie talentów to wysiłek, a po wysiłku najlepszy jest posiłek. Uczestnicy Majówki Młodych spotkali się przy stole w ogrodach plebańskich, tym samym kończąc pierwszą część spotkania.

Warto być w Kościele

Popołudniowy program rozpoczęła adoracja Najświętszego Sakramentu poprowadzona przez ks. Krzysztofa Rusnaka i uczestników warsztatów muzycznych. Ta chwila wyciszenia przygotowała młodych na Eucharystię sprawowaną przez ks. bpa Janusza Mastalskiego. Duchowny podczas homilii z pasją zarysował trzy powody, dla których warto w Kościele być i wzrastać. Jednym z aspektów jest miłość.

– Niektórzy chcą was wypchnąć z Kościoła. Pokazać, że jest to instytucja skompromitowana, zła. A my przeżywamy deficyt miłości. Dlaczego? Dlatego, że miłość została zastąpiona egoizmem. A Jezus pokazuje, co to znaczy kochać. Bo miłość to nie słowa, a czyny. Ona domaga się ofiary. Jezus pokazuje nam, że kocha mnie, bez względu na to, jaki jestem. Każdy człowiek jest świątynią Ducha Świętego. Ta świątynia, nawet gdyby była sprofanowana, to ona do końca będzie świątynia. To jest pierwszy motyw, dla którego zostańcie w Kościele i cieszcie się, że jesteście! – mówił z przejęciem biskup.

Przez muzykę do Nieba

Wieczorną część Majówki Młodych rozpoczęło spotkanie z gośćmi specjalnymi. Ewa Korbut i Judyta Sowa z Diakonii Misyjnej Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej z entuzjazmem i uśmiechem opowiedziały o doświadczeniu posługi misyjnej wśród plemion afrykańskich, gdzie prowadzą rekolekcje oazowe. – Afryka mnie zmieniła. Może to zabrzmieć bardzo górnolotnie, ale jestem przekonana, że te sześć tygodni zmieniło moje życie. Nie było dnia, żebym od powrotu, nie myślała o Afryce. Nie było tygodnia, żebym nie kontaktowała się z oazowiczami z Afryki. I nie było miesiąca, żebym nie odliczała: kiedy znowu będę mogła pojechać do Afryki – mówiła z przekonaniem Ewa Korbut, wspominając misję w Keni.

Po spotkaniu z Afryką, przyszedł czas na koncert ewangelizacyjny. Do modlitwy tańcem i śpiewem najpierw zaprosili Wyrwani Z Niewoli. Oklaski, skoki w górę, w stronę nieba, modlitwa za siebie nawzajem, radość – tak można podsumować koncert Jacka i Piotra. Z niemniejszą energią na scenę wkroczył rapujący ks. Jakub Bartczak. Mimo kontuzji nogi, nie zwalniał tempa. Wraz z publicznością – na scenie i przed sceną – rapował całym ciałem, udowadniając, że każdy gatunek muzyki może służyć modlitwie i ewangelizacji. I to nie tylko młodych. Podczas wieczornego koncertu na myślenickim rynku wspólnie bawili się młodzi i ci starsi – pokolenie rodziców i dziadków. Przekaz muzyków był uniwersalny, trafiający do grupy w każdym wieku. A silnie akcentowany rytm zapraszał do tańca nogi i ręce każdego, bez względu na wiek.

Koncert ewangelizacyjny na myślenickim rynku zakończył występ Tau. Artysta przeplatał piosenki z historiami swojego życia, przez co jego obecność na scenie trudno nazwać występem. Muzyk, odwołując się do przeszłości pełnej nałogów i niszczących zobowiązań, obrazował, jak piękna może być przyszłość, gdy podejmie się zmaganie mając za towarzysza w tym trudzie samego Boga.

Dominika Stoszek