Zmarł kard. Macharski: Myślenice miał zawsze w sercu

Historia 11 sierpnia 2016 Wydanie 28/2016
Zmarł kard. Macharski: Myślenice miał zawsze w sercu
Myślenice miał zawsze w sercu

 

Kardynał Franciszek Macharski był metropolitą krakowskim w latach 1979-2005. Myślenice były mu zawsze bliskie sercu, co wielokrotnie podkreślał. Pod koniec kwietnia schorowanego odwiedziła grupa myśleniczan, na ręce której przekazał życzenia: „Jezu, ufamy Tobie! O daj nam, abyśmy zawsze wyłącznie ufali Ci! O to się dla Myśleniczan i Dobczycan modlę. + Franciszek kard. Macharski”

Kardynał Macharski zmarł 2 sierpnia w szpitalu Jana Pawła II. Do szpitala trafił w czerwcu kiedy stracił przytomność i upadł przy wychodzeniu z mieszkania na spacer. Od tego czasu nie odzyskał przytomności. W maju skończył 89 lat. Po przejściu na emeryturę, zamieszkał w sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta w Krakowie. Został pochowany na Wawelu.

W czasie minionych Światowych Dni Młodzieży kardynała w szpitalu z prywatną wizytą odwiedził papież Franciszek. - Jestem wdzięczny Opatrzności, że dane mi było nawiedzić go podczas niedawnej wizyty w Krakowie. W tym ostatnim etapie życia był bardzo doświadczony cierpieniem, które znosił z pogodą ducha. Również w tym doświadczeniu pozostał świadkiem zawierzenia dobroci i miłosierdziu Boga. Takim pozostanie w mojej pamięci i modlitwie. Niech Pan przyjmie go do swojej chwały! -  napisał Ojciec Święty po śmierci kardynała.

Kardynał urodził się w Krakowie, przy ulicy Wyspiańskiego, gdzie mieszkał z rodzeństwem. W 1939 roku został przyjęty do Państwowego Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego w Krakowie. W czasie okupacji pobierał nauki w Szkole Handlowej oraz na tajnych kompletach gimnazjalnych. Maturę zdał po zakończeniu wojny.

Wśród ludzi, którzy go ukształtowali wymieniał niezmiennie te same osoby: po pierwsze - rodzice, a zaraz po nich kardynał Adam Sapieha i Jan Paweł II. Z Sapiehą łączył go podobny stosunek do obowiązków społecznych i patriotycznych. Pierwszy dużą wagę przywiązywał do pomocy wiernym w latach I i II wojny światowej, drugi robił to samo w latach stanu wojennego. W tych trudnych czasach potrafił zachować umiar i stanowczość w kontaktach z władzami komunistycznymi; nie wzywał na barykady lecz wybierał rozwagę. Jan Paweł II natomiast wyznaczył go na swojego następcę na urzędzie arcybiskupa metropolity krakowskiego. W dodatku zrobił to na mocy osobistej decyzji, podjętej bez konsultacji z kościelnymi władzami.

- To co jest charakterystycznym rysem jego posługiwania, to niwelowanie wszelkich barier, wszelkich różnic. Człowiek był na pierwszym miejscu – powiedział o zmarłym kardynale sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur Miziński. - Był postacią bardzo ujmującą, wielkiego ducha, szerokiego rozmachu - dodał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.

- To człowiek o ogromnych zasługach. A jednocześnie bardzo skromny i prosty. Za jego czasów powstało kilkaset nowych parafii i kościołów w archidiecezji krakowskiej. Kardynał troszczył się też o powołania kapłańskie. Był metropolitą czasów przełomów. Miał niezwykle trudne zadanie, by kościół do tych nowych czasów poprowadzić. Jego 26-letnią posługę można podzielić na dwa okresy: prześladowania kościoła przez komunistów i okres zmian ustrojowych. Przyczynił się do wybudowania bazyliki i rozbudowy sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Reaktywował i rozbudował krakowski Caritas. Troszczył się o chorych, biednych, niepełnosprawnych - tłumaczy ks. Wojciech Olszowski, autor książki o kardynale Macharskim.

- Przez ostatnie lata był na emeryturze. Ale w miarę sił angażował się w posługę duszpasterską, cały czas pełnił rolę doradczą. Wiele osób odwołuje się do jego posługi. To ciepły, życzliwy i otwarty człowiek. W 2005 roku, związany wieloletnią przyjaźnią z papieżem, przeżywał jego chorobę i śmierć razem z wiernymi, stojąc w tłumie na Franciszkańskiej - przypomina ks. Olszowski.

- Odszedł jeden z najważniejszych biskupów Kościoła w Polsce, jedna z największych postaci przełomu wieków. Miał wielką klasę w sensie teologicznym i osobowościowym. Był kardynałem, następcą Karola Wojtyły w Krakowie, często nazywanym księciem Kościoła a jednocześnie bardzo bliski ludziom, co pokazały świadectwa modlitwy, troski i wdzięczności wyrażane wobec niego w trakcie trwania choroby - tak metropolitę krakowskiego wspomina kardynał Kazimierz Nycz.

Kardynał często odwiedzał nasze miasto i zapisał się w jego historii bardzo dobitnie. Przypominamy tylko niektóre wydarzenia, w których nasz kardynał brał udział: *rekoronowacja obrazu Matki Bożej Myślenickiej po kradzieży koron (1983); *odprawienie pierwszej mszy (1991), wmurowanie kamienia węgielnego (1993), poświęcenie dzwonów (1995) oraz konsekracja kościoła (2005) pw. św. Brata Alberta na Osiedlu Tysiąclecia; *konsekracja kościoła w Drogini przeniesionego z czaszy zbiornika na obrzeża zalewu (1992); *wmurowanie kamienia węgielnego (1981) oraz poświęcenie kościoła w Osieczanach (1997); *poświęcenie Stacji Opieki Caritas w Myślenicach (2002); *poświęcenie kaplicy pw. Podwyższenia Krzyża Świętego na Chełmie (1989); *otwarcie i poświęcenie Gimnazjum nr 3 na Zarabiu (2002) oraz nadanie mu imienia (2006); *msza na jubileusz 25-lecia Klubu Inteligencji Katolickiej (2006).

Zdjęcia z uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pochodzącego z zakopiańskiej pustelni św. Brata Alberta na Kalatówkach w ściany budującego się kościoła na Osiedlu 1000-lecia przez ks. kard. Franciszka Macharskiego. W tym dniu zostaje też utworzona nowa parafia rzymskokatolicka pod wezwaniem św. Brata Alberta. 15 czerwca 1993