Budowa ZZO - inwestycją priorytetową

8 września 2011 Wydanie 35/2011
Budowa ZZO - inwestycją priorytetową
Budowa ZZO - inwestycją priorytetową

O nowych obowiązkach, procesie powstawania nowoczesnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów, postępie prac i problemach związanych z inwestycją, a także o edukacji ekologicznej rozmawiamy z prezes Zakładu Utylizacji Odpadów Sp. z o.o. – Ewą Kęsek.

Niedawno Sejm znowelizował Ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Proszę przypomnieć jakie obowiązki dla samorządu gminnego oraz kierowanej przez Panią spółki wprowadza ta zmiana.

- Zarówno ten akt prawny, jak i Ustawa o odpadach są dla nas niezwykle ważne, jednak wiodącym tematem są obecnie zapisy nowej Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jest to w opinii wielu fachowców z branży prawdziwa „rewolucja w gospodarce odpadami w Polsce”, ponieważ w myśl jej zapisów, gminy mają przejąć wszelkie obowiązki w zakresie gospodarki odpadami. Samorząd gminny będzie na przykład organizował i rozstrzygał przetargi na wywóz odpadów od mieszkańców. Zapisy tej ustawy, przyjętej przez izbę niższą parlamentu 1 lipca powodują, że gminy muszą się wziąć ostro do pracy jeśli chodzi o zapewnienie należytej gospodarki odpadami. Gmina Myślenice jest w tym temacie na szczęście nieco „z przodu”, ponieważ jesteśmy już w trakcie budowy nowoczesnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów. Jest to ważne, ponieważ ustawa jasno określa, że podstawowym obowiązkiem gmin jest budowa takowego zakładu, który będzie przetwarzał odpady zgodnie z normami Unii Europejskiej. Chodzi tu zarówno o odpady biodegradowalne, jak i surówce wtórne i inne. Warto podkreślić, że jesteśmy jedyną jak na razie gminą w województwie, która będzie miała tego typu obiekt. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić redukcję oraz przetwarzanie odpadów na odpowiednim poziomie oraz spełnić wszystkie założenia i zapisy ustawowe, a także restrykcyjne normy europejskie.

Co poza budową zakładu przewiduje dla gminy nowa ustawa?

- Na gminę zostanie scedowane wiele innych obowiązków. „Spadnie” na nas między innymi tworzenie nowych regulaminów utrzymania czystości i porządku, prowadzenie monitorowanego punktu selektywnej zbiórki odpadów oraz wiele innych nowych zadań. Sporo pracy czeka w związku z tym nas jako ZUO, a także radnych i urzędników. Podkreślam jeszcze raz: gmina Myślenice w porównaniu do innych samorządów jest w lepszej sytuacji. Pozostałe gminy muszą się martwić, gdzie te odpady składować i przetwarzać. My, mając swój zakład, tego problemu mieć nie będziemy. W obecnej sytuacji prawnej tendencja jest taka, by budować tego typu obiekty dla jak największych obszarów. Nasz projekt zakłada, że z zakładu będą korzystać mieszkańcy dwóch powiatów: myślenickiego i limanowskiego. Trzeba szukać tego typu rozwiązań aby spełnić restrykcyjne normy czystości i nie płacić wysokich, przewidzianych przez ustawodawcę kar.

Czy w związku z dodatkowymi obowiązkami dla samorządów i jednostek im podległych przewidziane są jakieś dodatkowe pieniądze z budżetu centralnego?

- Ustawa zakłada płacenie przez mieszkańców specjalnej opłaty, z której pokrywane będą koszty związane z działalnością systemu. Jest to bardzo istotna nowość. Dochody z tej opłaty wpływać będą do budżetu gminy, która to będzie miała obowiązek w całości zorganizować i pokryć system gospodarki odpadami. Innych dotacji celowych ustawodawca jednak nie przewiduje. Stąd wniosek, że bez wsparcia unijnego może być ciężko o zdobycie funduszy na ten cel, bo sama opłata od mieszkańców to zbyt mało. Niezrozumiałe jest dla mnie więc, że są osoby w naszej gminie, które wnioskują o odebranie nam pozyskanych środków unijnych, mimo że nasz projekt uzyskał akceptację jako jedyny, obok wniosku krakowskiego, w województwie. Jest to tym bardziej dziwne, że jeśli tego typu obiekt nie powstałby u nas, a w innej gminie, wtedy trzeba by było szukać miejsca na nasze śmieci poza gminą, a to kosztuje. W praktyce oznaczałoby to, że myśleniczanie musieliby płacić większą opłatę za odbiór odpadów. Budowa zakładu u nas, to także oszczędność dla wszystkich mieszkańców.

Na jakim poziomie zostanie ustalona ta opłata w Myślenicach?

- Trudno w tej chwili wyrokować. Na pewno przy jej obliczaniu będą brane pod uwagę koszty przetwarzania i odbioru odpadów, a także utworzenia całego systemu potrzebnego do osiągnięcia efektów zapisanych w ustawach i rozporządzeniach. Jednak decyzja o jego wysokości będzie należała do miejskich radnych.

Proszę przypomnieć jak przebiegał proces powstawania zakładu. Co zadecydowało o tym, że zakład powstanie właśnie na terenie naszej gminy?

- Stare składowisko odpadów funkcjonuje w Myślenicach od ponad 35 lat. Podstawowym problemem była więc jego modernizacja, dostosowanie do nowych wymogów i koszty tego przedsięwzięcia. Sprawdzaliśmy jakie są tendencje i zamierzenia w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o tę kwestię, tak aby móc czerpać z dobrych wzorców. Nie mogliśmy jednak liczyć, że inna gmina w powiecie wybuduje tego typu nowoczesny obiekt, bo to my produkujemy najwięcej odpadów. Nie chcieliśmy nadal tylko „sypać śmieci w dziurę”, ale ucząc się od najlepszych, zacząć je mądrze przetwarzać. Złożyliśmy wniosek o dofinansowanie naszego projektu do Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Przeszliśmy wszelkie możliwe kontrole, a następnie otrzymaliśmy pieniądze. Wartość całej inwestycji to ponad 47 milionów złotych, z czego niemal 27 mln zł to dotacja z Funduszu Spójności, a 18 mln zł to pożyczka udzielona nam przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Reszta pieniędzy pochodzi z kapitału ZUO.

Jakie będą korzyści z tej inwestycji?

Samorząd Miasta i Gminy Myślenice, a w szczególności burmistrz Maciej Ostrowski od dawna wychodzi z założenia, że niejako w zamian za lokalizację zakładu na terenie gminy, odpady pochodzące od jej mieszkańców są tańsze, niż te pochodzące z zewnątrz. Przykładowo przyjęcie tony odpadów z gminy Myślenice kosztuje u nas 150 zł, a spoza gminy o 100 złotych więcej. Nie sądzę, by miało się to zmienić, chyba, że jeszcze na korzyść dla mieszkańców Myślenic.

Czy przewidujecie Państwo przyjmowanie odpadów również z innych gmin i powiatów, niż te przewidziane w projekcie?

- Nie. Na dzień dzisiejszy chcemy pozostać na tym poziomie jaki sobie założyliśmy. Nie będziemy zabiegać o nowych partnerów, ponieważ chcemy by zakład funkcjonował jak najdłużej. Jednak decydujący głos będzie należał do Zarządu i Sejmiku Województwa. Jaka będzie jednak przyszłość, trudno teraz wyrokować. Sądzę jednak, że im bliżej będzie terminu ostatecznego spełnienia wszystkich wymogów, tym więcej będzie się działo. Szczególnie w tych gminach, które nie zdążą sobie zapewnić należytego miejsca na wywóz odpadów.

Jakie są podstawowe założenie techniczne, jeśli chodzi o funkcjonowanie Zakładu?

Technologia przewiduje, że będziemy składować tylko około 40% odpadów. Reszta natomiast ma być odzyskiwana. Kwatera ma w założeniu wystarczyć na minimum 15 lat. Myślę jednak, że w niedalekiej przyszłości technika będzie na tyle zaawansowana, że odpadów, których nie da się odzyskać, lecz składować, będzie jeszcze mniej. Większość będzie odzyskiwana jako surowiec wtórny, bądź przerabiana na przykład na paliwo alternatywne lub kompost. Jeśli mieszkańcy gminy należycie podejdą do segregowania odpadów na tzw. „mokre i suche”, to 80% z nich będziemy mogli przetworzyć na paliwo, a następnie sprzedać je do elektrociepłowni, które obecnie mają obowiązek korzystania z tego typu źródeł energii i ograniczenia emisji CO2. Obecnie nie chodzi o to, żeby wybudować kolejną „dziurę” i tam tylko składować odpady. Rzecz w tym, żeby jak najwięcej surowców odzyskać i przerobionych wywieźć poza Myślenice.

Jakie jeszcze technologie zostaną w zakładzie wprowadzone, aby to przetwarzaniz było bardziej skuteczne? Czy zakład będzie w związku z tym spełniał wszelkie kryteria krajowe i międzynarodowe?

- Jeśli chodzi o kryteria, to zdecydowanie tak. W umowie z wykonawcą są zapisane wszelkie wymogi jakie zakład musi spełniać. Odpady przekazane do składowania mają zapisane odpowiednie wskaźniki technologiczne. Nie chciałabym jednak wgłębiać się w aż takie szczegóły, bo przeciętnemu mieszkańcowi to i tak nic nie powie. Mogę jednak z czystym sumieniem zapewnić, że jest to obiekt nowoczesny, dostosowany do wszelkich wymogów ekologicznych, a przy tym skonstruowany tak, by nie przepłacać za to przetwarzanie. W pełni monitorowana również będzie kompostownia odpadów biodegradowalnych. Jest to niezbyt przesadnie skomplikowana, ale nowoczesna, skumulowana w jednym miejscu linia produkcyjna.

Jakiś czas temu pojawiły się informacje o uchyleniu pozwolenia na budowę składowiska przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie. Czego dotyczyły zastrzeżenia WSA? Jak wygląda obecnie sytuacja administracyjno-prawna inwestycji?

- Uchylając w lutym pozwolenie na budowę wydane przez starostę, a utrzymane przez wojewodę, Wojewódzki Sąd Administracyjny zwrócił uwagę na kwestię decyzji środowiskowej. Nie kwestionował jednak jej prawomocności lecz na to, że na jej podstawie wojewoda utrzymał pozwolenie na budowę, zanim decyzję utrzymało w mocy Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Stąd pojawiły się wątpliwości sędziów WSA. Na chwilę obecną sytuacja prawna jest następująca: mamy zatwierdzone pozwolenie na budowę, a Naczelny Sąd Administracyjny wypowiedział się, że plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru jest ostatecznie zgodny z prawem, podobnie jak decyzja środowiskowa, wydana z rygorem natychmiastowej wykonalności. Od strony administracyjno-prawnej nie ma więc przeciwwskazań do kontynuowania prac budowlanych na terenie zakładu.

W niektórych mediach pojawiły się zarzuty pewnego rodzaju niegospodarności, a także protesty ekologów z Borzęty, niedaleko której usytuowane jest składowisko. Jak się Pani odniesie do tych kwestii?

- Jeśli chodzi o ekologów, to jak wszyscy, mają oni prawo organizować się w stowarzyszenia, wyrażać swoje zdanie, a nawet protestować, bo tego w państwie prawa zakazać nie można.

My jednak zawsze przedstawiamy i będziemy przedstawiać, konkretne argumenty, poparte dokumentami. Poddajemy się wszelkim kontrolom wymaganym przez prawo polskie i unijne. I zapewniam, że nikt nam nie kwestionował bezpieczeństwa ekologicznego naszego zakładu. Dostosowaliśmy się do wszelkich wymagań. Dyskusja więc jest bezprzedmiotowa. Jednak powtarzam, każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie. Nie ma również żadnych przesłanek do zarzutów o to, że pieniądze unijne są w naszej spółce wydawane bez kontroli. Proszę, niech każda z takich osób, które mają nam coś do zarzucenia, spróbuje choć złotówkę wydać i rozliczyć bez szczegółowej kontroli. Zapewniam, że jest to niemożliwe.

Czy te sprawy mogą opóźnić zakończenie realizacji inwestycji?

Mam nadzieję, ze nie. Opóźnienia mogą wynikać jedynie z kwestii technicznych oraz niesprzyjającej aury.

Na kiedy przewidziane jest oddanie i uruchomienie zakładu? Czy uda się dotrzymać wszystkim terminów?

- Na tę chwilę nie ma przesuniętego końcowego terminu oddania inwestycji. Na pewno będziemy starać się zacząć w planowanym terminie próby instalacji, natomiast może się przesunąć termin rozruchu, ze względu na przykład na warunki atmosferyczne, bo pogoda nie zawsze nam sprzyjała. Ewentualne opóźnienia nie powinny być jednak znaczące. Myślę, że przyszły rok poświęcimy właśnie na próbowanie instalacji, a także dobór i szkolenie kadry.

Nowy zakład, to również nowe miejsca pracy dla mieszkańców. Jakie jest przewidziane zatrudnienie w nowym zakładzie? Czy planowana jest współpraca z Powiatowym Urzędem Pracy w tym zakresie?

- Jak najbardziej. Podjęliśmy już współpracę z PUP dotyczącą szukania pracowników do zakładu. Ilość zgłoszeń osób chętnych w naszym dziale kadr rośnie bardzo szybko. Na początek planujemy zatrudnić około 50 osób. Z czasem, wraz z rozwojem zakładu będziemy to zatrudnienie zwiększać. Będzie to praca zarówno przy segregacji odpadów, jak i obsłudze maszyn. Liczę, że nasza dalsza współpraca z Powiatowym Urzędem Pracy będzie rozwijać się nadal, bo jak dotychczas jest ona bardzo dobra.

Projekt unijny realizowany przez kierowaną przez Panią jednostke, to nie tylko budowa Zakładu Zagospodarowania Odpadów. To również liczne konkursy, seminaria edukacyjne i imprezy promujące dbałość o nasze naturalne środowisko. Proszę przypomnieć najważniejsze nich, jakie miały już miejsce oraz jakie planujecie Państwo zrealizować w najbliższej przyszłości?

Od samego początku nasza spółka działa bardzo intensywnie na polu edukacji ekologicznej. Dotyczy to zarówno dzieci i młodzieży, a także niepełnosprawnych oraz pozostałych mieszkańców gminy. Rozmaite akcje w szkołach, konkursy itp. Do najważniejszych z nich wymienić należy: Gminny Turniej Teatru Ekologicznego, konkursy – Szkolna Segregacja Odpadów i Nasza Małopolska-czysta i zielona, seminaria: „Nasze śmieci – nasza sprawa” oraz „Nowe wyzwania dla polskich przedsiębiorstw w gospodarce odpadami”, a także tradycyjne już pikniki ekologiczne. Najbliższa edycja tej ostatniej imprezy będzie miała miejsce już 24 września. Szczegóły dotyczące tej imprezy i nie tylko można znaleźć na naszej stronie internetowej www.skladowisko.com.pl. Już teraz serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców. Poza tym przymierzamy się obecnie do edukacji na temat segregowania śmieci na suche i mokre. Duże centrum edukacji ekologicznej powstanie także na terenie zrekultywowanego składowiska.

Bartosz Cwynar