Opowiadania z psem pisane: Do kogo się przyłączysz?

19 sierpnia 2010 Wydanie 31/2010

Wreszcie słońce wystawiło swoją złotą głowę zza chmur. Zaraz weselej się zrobiło. W miasteczku podobnym do wielkiego garnka, w którym nieustannie gotowało się życie, jakby trochę bardziej zawrzało. Bo miało się co gotować. Polityczne mięso dzięki mediom dostępne było każdemu, czy chciał tego czy nie. Nie pomagało stare ostrzeżenie Angelusa Silesiusa:

Do kogo się przyłączysz,
Tego istotę wchłaniasz:
Do Boga – staniesz się Bogiem,
Do diabła – diabłem będziesz!

Jeden drugiego zapytywał: - Gdzie są piękne, złote czasy papieskie, gdy na wędkę wiary łowiło się najmądrzejsze na świecie słowa, obserwowało jego pielgrzymowanie od horyzontu do horyzontu? Minęły bezpowrotnie. Została łza papieża, ta, którą pokazały kamery TV, kiedy Jan Paweł II modlił się w Lourdes w grocie przed figurą Maryi. I płakał. Naraz łza jego spada na ziemię i łączy się ze źródłem z cudowną wodą. To jest – z wielu jedyna uchwycona przez kamery telewizyjne całego świata – łza papieża. Pierwszy paciorek różańca świętego. Czy przyłączysz się do jego odmawiana czasem? – pyta stara kobieta młodą dziewczynę. Wie, że nie usłyszy odpowiedzi. Co tam łza papieża! Było – minęło. Każdy ma łzy i tę pierwszą najważniejszą też.

Wie o tym stary zegar, który tyka cicho, jakby szedł na palcach, jakby się nieustannie modlił, jakby dawał przykład. A my wszyscy jesteśmy niby uciekający czas. Wierzymy, że nadejdzie nowy, lepszy. I ta wiara nas zawodzi. Era powodzi nadchodzi? Biedny Dolny Śląsk. Jakiś czarnowidz mówi, że to klątwa wypędzonych… Szkoda nawet myśleć w tym kierunku. Otwarte jest pytanie Angelusa Silesiusa. Bardzo otwarte i na czasie.

Co czynić? Ożywiać stare fotografie w albumie pamięci. Przywoływać mądrych, spokojnych słów. Nie być jak ten mój znajomy, który w każdym, nawet wstrętnym czasie czuje się doskonale. Ciągle robi jakieś interesy, nawet NIC potrafi sprzedać. Przyłączy się sam do siebie i to jest bardzo smutne.

Emil Biela