Jan Himilsbach-człowiek i jego legenda

Jan Himilsbach-człowiek i jego legenda
Jan Himilsbach – człowiek i jego legenda

Janusz Głowacki w swoim felietonie „Jak być kochanym” napisał o nim że „uwielbialiśmy go, bo nikt mu nie zazdrościł”. Jan Himilsbach – aktor, literat i kamieniarz. Książka „Mój Himilsbach czyli wspomnienia o Janku H.” autorstwa Piotra Siły była tematem przewodnim wieczoru w Muzeum Regionalnym „Dom Grecki”

Autor m. in. „Monidła” , „Przepychanki” i „Łez sołtysa”, niezliczonej ilości nagrobków, a przede wszystkim połowa najbardziej charyzmatycznego duetu aktorskiego w dziejach polskiego kina wraz ze Zdzisławem Maklakiewiczem. Aktor tak charakterystyczny, że pamiętamy go nawet z kilkunastosekundowych epizodów na ekranie i człowiek, który od samego początku swego ziemskiego bytowania wyłamywał się ze schematów, bo w jego akcie urodzenia (a później także w legitymacji Związku Literatów Polskich) widnieje nieistniejąca data urodzenia 31 listopada 1931 roku.
Książka „Mój Himilsbach czyli wspomnienia o Janku H.” autorstwa Piotra Siły była tematem przewodnim wieczoru w Muzeum Regionalnym „Dom Grecki”, który oprócz samego autora poprowadził również aktor Teatru Starego Rafał Jędrzejczyk – człowiek jak mało kto znający samego Himilsbacha. Ponieważ życie bohatera książki było niezwykle barwne i stało się podstawą do wielu słynnych anegdot, a sam Himilsbach wielokrotnie swój życiorys ubarwiał i przekręcał, takie również pełne humoru było spotkanie z autorem książki.

Janek Himilsbach, bo tak najczęściej o nim mówiono, najogólniej ujmując nie stronił nigdy od alkoholu, ani dosadnego słownictwa, ale w jego ustach brzmiało ono naturalnie, gdyż bardzo rzadko zdarzało się, aby między artystą a jego życiem była tak mała rozbieżność. Himilsbach z „Rejsu”, „Wniebowziętych”, „Jak to się robi”, czy serialu „Jan Serce” to ta sama postać, którą zapamiętali jego najbliżsi znajomi. A właśnie na wspomnieniach takich osób oparta jest promowana tego wieczoru książka.

W książce jednak rysuje się o wiele pełniejszy obraz Janka niż ten zapisany w powszechnej świadomości odbiorcy jego filmów, czy książek. Himilsbach, to często erudyta jedynie udający prostaka, człowiek pochłaniający niezwykłe ilości najrozmaitszej literatury równie chętnie co napoje wyskokowe. O tym jak wielki nadal jest rezonans twórczości tego niezapomnianego artysty świadczy fakt, że nie jest to pierwsza biografia Himilsbacha na naszym rynku wydawniczym, mało tego sam autor „Mojego Himilsbacha” zapowiada wkrótce poszerzone wydanie tej książki, natomiast obecne wydanie rozeszło się dosłownie w „try miga” w czasie wieczoru w Domu Greckim.

W artykule o Himilsbachu nie może zabraknąć anegdoty, więc na koniec jedna z tych mniej znanych. Centrum Warszawy, lata 70., późny wieczór, postój taksówek i tłum ludzi oczekujących na taryfę. Podchodzi Jan Himilsbach – „Kto z państwa na Czerniaków?”. Zgłaszają się trzy osoby. „Chodźcie za mną”. Mija kilkanaście minut marszu. „Panie, gdzie pan ma ten samochód?” – niepokoi się jeden z maszerujących. „Nie mam samochodu, ale nie chciało mi się taki kawał drogi iść samemu”.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).